Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeA ponieważ badania na prawko opierają się w dużej mierze na wywiadzie, natomiast nie sprawdza się reakcji na bodźce mogące wywołać atak padaczki, więc jeśli kursant zatai swoją chorobę, nikt tego nie wykryje i dopuści delikwenta do kursu.
OdpowiedzNa wywiadzie? Ja tylko weszłam do gabinetu, lekarz podpisał co trzeba i nawet nie spojrzał na mnie i jakie prawo jazdy robię - musiałam się wracać bo wpisał mi kat. B, a jedyne co powiedział to cena za te dwa podpisy i pieczątkę :) Prawda jest taka że to całe orzeczenie lekarskie to największa ściema, a wiadomo że kursant zatai to co ma zataić jeśli chce mieć to prawo jazdy :) Niestety ale tak się to potem kończy i moim osobistym zdaniem jest to wina lekarzy którzy tak olewają tą sprawę :)
OdpowiedzInaczej tego nie da się rozwiązać.Gdybyś chciał każdy aspekt swojego życia określić paragrafami to taka egzystencja stałaby się nieznośna.Dziwi mnie tylko,że nikt nie dał do zrozumienia temu człowiekowi,że to bardzo zły pomysł.A jeśłi ktoś próbował mu to wyperswadować to słabo się starał.A teraz mamy tego efekt.
Odpowiedz